Każde święto w Polsce wiąże się z przyrządzaniem ogromnych ilości jedzenia. I chociaż wiele osób stara się zachować zdrowy rozsądek, to przedświąteczna panika sklepowa wciąż jest normą. Okazuje się, że dla pracowników supermarketów tegoroczny kwiecień może być najgorszym w skali roku. Wszystko przez to, że zbiegają się dwa wielkie wydarzenia: Wielkanoc i majówka.
Majówka gorsza od Wielkanocy?
Ostatni dzień kwietnia może być koszmarnym dniem dla sprzedawców. Wszystko przez kupujących, którzy na ostatnią chwilę pragną zrobić gigantyczne zakupy na majówkowego grilla. Oczywiście nie sama ilość zakupów jest problemem, a zachowanie klientów. Awantury, nietrzeźwi klienci, zostawianie produktów spożywczych gdzie popadnie i wylewanie swojej złości na pracowników — taki jest obraz w sklepach przed majówką. Co gorsza, przed świętami jest podobnie, a przecież religijne wydarzenia powinny skłaniać nas do refleksji. Tymczasem klienci wyżywają się na pracownikach supermarketów, jakby jutra miało nie być. Całe szczęście coraz więcej osób zwraca na to uwagę. Warto również podkreślić, że nie wszyscy kupujący są koszmarem sprzedawców. Istotne, by takich ludzi było więcej.