Siatkarki zespołu Easy Wrap Volley Kobyłka, stawiły czoło swojemu przedostatniemu meczowi w pierwszej lidze, grając na własnym terenie. Te zawodniczki, które już powoli żegnają się z tym poziomem rozgrywek, czynią to z uśmiechem i pozytywnym nastawieniem. Ten konfrontacyjny pojedynek obfitował nie tylko w ciężką walkę i długie wymiany piłki, ale również w uśmiechy i żarty. Niewątpliwie, właśnie ta swoboda sprawia, że drużyna z Kobyłki jest tak trudna do przewidzenia. W sobotnim meczu zdołały one zdobyć jednego seta przeciwko WTS Solna Wieliczka, mimo ostatecznej porażki 1:3.
W drużynie Easy Wrap Volley Kobyłka nikt nie żywi już złudzeń co do sytuacji zespołu – wiadomo, że będzie ciężko. Odnotowują oni spadek formy wynikający z licznych chorób decymujących skład. W sobotę, na dziesięć zawodniczek, zdolna do gry była tylko jedna środkowa. Ale pomimo tych przeciwności losu, drużyna stanęła do rywalizacji z WTS Solna Wieliczka. To przeciwnik, który może pochwalić się o 25 punktów większym dorobkiem w lidze.